Pismo do parlamentarzystów
W związku z brakiem wystarczających działań legislacyjnych i dynamicznie rosnącym chaosem prawnym, co przekłada się bezpośrednio na potężniejące trudności samorządów w organizacji życia społecznego i gospodarki regionów uprzejmie proszę Parlamentarzystów – reprezentantów Ziemi Jeleniogórskiej - o podjęcie działań w dwóch obszarach. Sytuacja w tych właśnie dziedzinach przekłada się szczególnie na problemy bytowe mieszkańców.
Niezbędne jest wdrożenie „tarczy” chroniącej firmy prowadzące komunikację zbiorową. Z jednej bowiem strony Rząd nakłada obostrzenia, zmniejszające możliwości przewozowe zakładów komunikacji, co w praktyce dla samorządów oznacza konieczność dublowania kursów, by zapewnić płynność przejazdów, z drugiej – w żaden sposób nie planuje rekompensat, w rodzaju „tarcz”, które pozwalałyby choć w części niwelować rosnące, a niezależne od samorządów koszty. Ograniczenie liczby pasażerów wpływa z jednej strony na zmniejszenie przychodów z biletów, a z drugiej – na podwyżkę kosztów z tytułu konieczności uruchamiania kursów „bisowych”, by zapewnić dojazd do pracy w zaostrzonym rygorze sanitarnym tej samej liczby pasażerów. Jeśli do tego dodać podwyżki uposażeń pracowników firm komunikacyjnych, wynikłe z regulacji płacy minimalnej, podwyżki cen usług ciepłowniczych, konieczność realizacji zapisów ustawy o elektromobilności i zakupu pojazdów hybrydowych, czy elektrycznych oraz inne, pochodne, to wszystko oznacza wielomilionowe straty w każdym roku i naturalną konsekwencję dopłat z budżetu samorządów. W Jeleniej Górze, za rok 2020 r. wzrost kosztów z tego tytułu szacuje się na co najmniej 2,5 mln zł.
Jeszcze gorsza sytuacja ma miejsce w sferze gospodarki odpadami. Polityka Rządu jest w tym zakresie niekonsekwentna, nielogiczna, a jej skutki godzą wprost w budżety lokalne.
Skalę i dynamikę wzrostu kosztów można zilustrować choćby najprostszymi przykładami. W marcu 2019, we wrześniu 2019 i w lipcu 2020 r. miały miejsce m.in. trzy sukcesywnie następujące po sobie podwyżki cen składowania odpadów. W przypadku odpadów zmieszanych był to wzrost od kwoty ok. 370 zł/tonę, przez 463 zł/t, do 577 zł/t. W przypadku odpadów „bio”, było to odpowiednio od 200 do 300 zł/tonę. Wzrosła dramatycznie cena w przypadku odpadów wielkogabarytowych i in. Państwo reguluje wysokość opłat, jakie mogą stosować samorządy wobec mieszkańców, ale pozostawia bez regulacji wysokość opłat na składowiskach, to w konsekwencji oznacza wolny rynek na składowiskach, a ceny regulowane w relacji samorząd – mieszkaniec. To musi się odbić na budżetach samorządowych.
W jeszcze większym tempie rosną tzw. opłaty marszałkowskie. Za korzystanie ze środowiska firmy zajmujące się odpadami płaciły sukcesywnie od kwoty 74 zł/t w roku 2017, przez – odpowiednio 140 zł/t, 170 zł/t do 270 zł/t w roku 2020. W tym przypadku cena wzrosła niemal CZTEROKROTNIE w cztery lata. Takiej dynamiki kosztów nie można zniwelować pozafinansowymi mechanizmami.
Do tego wszystkiego trzeba dodać, że za przekazanie odpadów plastikowych płacimy już teraz ok. 625 – 650 zł/ tonę (dawniej uzyskiwaliśmy nieduże, ale jednak przychody z tego tytułu). Za rodzaj szyderstwa można z kolei uznać, że za 1 tonę odpadów szklanych operator może uzyskać… 1 zł przychodu Nie trzeba żadnej wyobraźni, by uzmysłowić sobie, że zebranie odpadów szklanych kosztuje tysiące razy więcej i ustalenie takiej ceny jest oczywistym naigrywaniem się z konsekwencji tego faktu w budżetach samorządowych.
Szyderstwem też są pozorne działania w tej sferze – wprawdzie władze państwowe zniosły regionalizację i teraz gminy mogą oddawać odpady na składowiska przez siebie wybrane, ale żadne ze składowisk nie ma obecnie obowiązku przyjmowania odpadów. Złamana została tym sposobem „żelazna” zasada obowiązująca w większości krajów UE, z której wynikało, że odpady winny być utylizowane w miejscach (rejonach), gdzie zostały wytworzone. Dotyczy to przede wszystkim odpadów „bio”, bo w punktach odbierających odpady nie ma urządzeń do ich przetwarzania, ani biokompostowni.
Przedstawiciele Rządu RP uciekają od rozstrzygnięć, o których mówią od lat, w tym – odpowiedzialności producentów opakowań za ich utylizację, co dotyczy zwłaszcza butelek typu PET. Za to – tworząc chaos prawny i dezorganizując rzeczywistość – wdrażają nierealne poziomy odzysku i recyklingu przez gminy. Przedstawiciele władz Państwa niekonsekwentnymi przepisami wprowadzają chaos w gospodarce odpadami, jednocześnie wdrażają przepisy, stanowiące realne zagrożenie wysokimi karami dla samorządów, gdy te nie mają żadnych możliwości realizowania dyktowanych abstrakcyjnie wymogów.
Szanowni Państwo
Tylko na poziomie Parlamentu RP można wdrożyć takie zmiany i nowelizacje przepisów, by dostosować je do realiów działalności samorządów i życia mieszkańców. Jesteście Państwo przedstawicielami interesów mieszkańców, którzy ponoszą z tytułu chaosu prawnego wszelkie – także finansowe – konsekwencje. Apelujemy więc, byście mając na względzie Wasze możliwości interwencji w najwyższych organach władzy ustawodawczej podjęli te sprawy, które są w obecnej sytuacji ekstraordynaryjnie pilne.
Jerzy Łużniak
Prezydent Miasta Jeleniej Góry